#1 23-12-2011 18:46:21

Shater

Administrator

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 132
Punktów :   

Wioska Kokoyashi

Od niedawna wyzwolona ze szponów ryboludzi. Mieszkańcy z tego powodu są szczęśliwi. W ratuszu bardzo rzuca się w oczy plakat "Kociej złodziejki Nami".

Offline

 

#2 23-12-2011 20:23:25

 Saya Kagetsuki

Użytkownik

Skąd: Lublin/Parczew
Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 30
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Pierwsze kroki, jak każdego dnia,  skierowała do swojego ulubionego baru. Spokojnie otworzyła drzwi i lekkim ruchem ręki  pozdrowiła barmana. Wszyscy goście znajdujący się w lokalu, przyglądali się ślicznotce, która przed chwilą weszła. Gdyby tylko mogli dobraliby się do niej. Pistolety, które trzymała u swojego jasno dawały im do zrozumienia że lepiej z nią nie zadzierać. Jak zwykle zajęła swoje ulubione miejsce przy barze i zwróciła się do mężczyzny w średnim wieku stojącego za barem.

"To samo co zwykle " rzuciła od niechcenia.

Ostatnio edytowany przez Saya Kagetsuki (23-12-2011 20:25:01)

Offline

 

#3 23-12-2011 20:31:32

Kyushou

Użytkownik

Zarejestrowany: 21-12-2011
Posty: 34
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

(Wiem, że wyszło długo i dużo. Na drugi raz postaram się krócej ^.^")

   Do portu w Wiosce Kokoyashi przybył kolejny statek, jeden z wielu i niewyróżniający się niczym, na pierwszy rzut oka. Na jego pokładzie podróżował Kyushou, który planował wrócić do swojej rodzinnej wioski, niestety musiał to zrobić z przesiadką. Podróż na pokładzie statku "Kiriyo" rozpoczął na West Blue, na wyspie Torino, gdy zabrał się na jego pokład w roli lekarza, co pozwoliło mu zmniejszyć koszty podróży. Podest został opuszczony na ląd i zaczęło się wyładowywanie towarów. Wraz z marynarzami, którzy znosili kolejny ładunek na ląd, ze statku wyszedł ciemny Blondyn o wzroście 170 cm, dobrze zbudowany i stanął obok podestu. Rozejrzał się dookoła i przeciągnął, "Minęły całe dwa lata, a East Blue jakie było takie jest" powiedział sam do siebie i się uśmiechnął, "W sumie to dobrze...". Nagle jeden z marynarzy, z którymi podróżował krzyknął do niego "Hej, Panie Lekarzu!". Był to z wyglądu młodszy od niego, umięśniony jegomość z trochę tępym, ale przyjaznym wyrazem twarzy. "Mówiłem, wystarczy Kyushou", 18-latek odpowiedział wesołym tonem i się uśmiechnął, na co jego kolega z pokładu odwzajemnił tym samym.
-"Chciałem podziękować za wspólną podróż, naprawdę, trudno o lepszego lekarza." - powiedział po chwili.
-"Dziękuję, mi też bardzo miło się podróżowało, jesteście bardzo zgraną miłą załogą." - padła odpowiedź.
W tym momencie pokazali się wszyscy członkowie z załogi i padło jedno grupowe "Dzięki" a za chwilę za pokład wyszedł kapitan, który widząc zbiorowisko powiedział "A co tu się dzieje psubraty?" oraz podszedł do balustrady. Był to wysoki, dobrze zbudowany człowiek o kruczoczarnych włosach i brodzie w wieku na oko 35-40 lat. "A to Ty." powiedział, gdy zobaczył naszego Kotka.
-"Dziękuje za zabranie mnie na statek Kapitanie" - Kyushou podziękował wesoło.
-"Heh, nie ma za co. Ale zamiast mi dziękować lepiej na siebie uważaj, zwłaszcza na morzu" - Kapitan odpowiedział próbując być szorstkim, ale nadal dało się wyczuć, że również polubił tego Blondynka.
-"Proszę się nie martwić, będę" - odsalutował i pomachał marynarzom na pożegnanie, zarzucił kaptur swojego płaszcza na głowę chowając uszy oraz skierował swoje kroki w stronę miasta.
   Chciał się najpierw zrelaksować i odpocząć po podróży, a nie było lepszego miejsca by zrealizować ten zamiar jak bar, nawet gdyby to oznaczało tylko siedzenie na tyłku. Skierował więc swoje kroki w stronę miasta w celu znalezienia owego budynku oraz odwiedzenia go. Wioska nie wyróżniała się jakoś swoim wyglądem, dwie linie budynków z naturalną, udeptaną drogą po środku. Ludzie chodzili z miejsca na miejsce, wioska przywitała go ogólną krzątaniną i życiem. "Pewnie ma to związek z odbudową innej wioski, która leży niedaleko stąd" pomyślał Kyushou i ruszył przed siebie wypatrując poszukiwanego budynku. Po chwili znalazł i skierował swe kroki w odpowiednią stronę. Wszedł do środka, młody, dobrze zbudowany mężczyzna okryty ciemnogranatowym płaszczem z kapturem. Wnętrze budynku było jasne i przestrzenne, oprócz lady, za którą stał barman, znajdowało się kilka okrągłych stolików. Podszedł do barmana i powiedział spokojnym tonem "Mleko proszę", na co mężczyzna podający wszelkie trunki nieco się zdziwił, ale podał zamówienie. Gdy Kyushou otrzymał swój napój, wypił jeden łyk i odetchnął, co mogło oznaczać tylko jedno rozluźnienie i przyjemność.

Ostatnio edytowany przez Kyushou (23-12-2011 20:36:23)

Offline

 

#4 23-12-2011 21:36:17

 Saya Kagetsuki

Użytkownik

Skąd: Lublin/Parczew
Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 30
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Spokój, jaki panował do tej pory w barze, został skutecznie przerwany przez pojawienie się dość osobliwie wyglądającej persony. Wszyscy obecni w barze skierowali wzrok na nieznajomego i szeptem wymieniali między sobą uwagi na jego temat. Saya, mocno poirytowana, że ktoś przerywa jej delektowanie się ulubionym trunkiem. Podniosła wzrok znad swojej szklanki i odwróciła się by zobaczyć, kto wzbudził aż tak ogromną ciekawość miejscowych. Jej oczom ukazała się postać młodego mężczyzny, dobrze zbudowanego, okrytego ciemnogranatowym płaszczem z kapturem zasłaniającym całą jego twarz. Nieznajomy podszedł do baru całkiem ignorując siedzącą przy nim Kagetsuki i poprosił barmana o ...

"Mleko?...Co proszę ? Nie to chyba jakaś kpina" Pomyślała dziewczyna ledwie powstrzymując się by nie wybuchnąć śmiechem na cały bar. Gdy się uspokoiła zwróciła się do barmana"Jeszcze raz to samo co wcześniej". Barman nalał dziewczynie kolejną szklankę rumu. Saya odezwała się w końcu do nieznajomego i z drwiną w głosie zapytała "Widzę że nie nauczono cię jeszcze jak się pije naprawdę chłopcze ?

Ostatnio edytowany przez Saya Kagetsuki (23-12-2011 21:46:31)

Offline

 

#5 23-12-2011 22:50:52

Kyushou

Użytkownik

Zarejestrowany: 21-12-2011
Posty: 34
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Spokojnie i bez pośpiechu wypił kolejny łyk, po czym odwrócił głowę w stronę nieznajomej. Jej oczom ukazała się para czerwonych oczu o zwężonych kocich źrenicach oraz chyba za bardzo wyrośnięte kiełki, które można było zobaczyć tylko po części, gdyż chłopak uśmiechnął się lekko kącikiem ust. "Albo po prostu mleko jest smaczniejsze od rumu." odpowiedział spokojnym i luźnym tonem, po czym upił kolejny łyk swego "trunku", cały czas patrząc na nią z nutą zaciekawienia. "Jest i taka możliwość, nieprawdaż?" to zdanie zakończył kolejnym łykiem mleka.

Offline

 

#6 24-12-2011 00:47:30

 Saya Kagetsuki

Użytkownik

Skąd: Lublin/Parczew
Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 30
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

"Nie zaprzeczam. O gustach się nie dyskutuje prawda ?. Odpowiedziała dziewczyna nie tracą ani przez chwilę swojej zaczepnej postawy wobec nieznajomego. "Co kto woli prawda. Ale nie myśl sobie że ktokolwiek będzie traktował cię poważnie." Stwierdziła wychylając kolejną szklankę trunku. Saya skinieniem ręki przywołała barmana by ten polał jej jeszcze raz. "Zastanawia mnie co cię sprowadza do takiego miejsca jak to. Mam nadzieje że nie szukasz kłopotów ".

Offline

 

#7 24-12-2011 01:01:04

Kyushou

Użytkownik

Zarejestrowany: 21-12-2011
Posty: 34
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Skończył jedną szklankę i poprosił o drugą. Saya może zauważyć, że pazurki też ma nienaturalnie wyrośnięte, ale to nie jedyna co może w nich ciekawić, są takie bardziej... Zwierzęce. "Sądzę, że są też inne sposoby by przekonać kogoś innego by brał Cię na poważnie, choć prawdą jest, że na niektórych działa tylko próba "głowy do alkoholu"" odpowiedział jej, gdy upił kolejny łyk z drugiej szklanki. Ciągle się na nią patrzył tym samym wesołym i ciekawskim wzrokiem, ale jego zachowanie zdradzało, że chyba nie zrobiła na nim takiego wrażenia jak by chciała. " A co mnie sprowadza? Wracam do domu.", upił łyk. "Niestety nie mogłem znaleźć bezpośredniego statku, więc musiałem płynąć z przesiadką", wypił drugą szklankę do końca i poprosił o trzecią. A Ty, pochodzisz stąd, czy też przejazdem? zapytam zwykłym dla siebie luźnym tonem.

Offline

 

#8 24-12-2011 01:09:08

Shater

Administrator

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 132
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Po długiej i niesamowitej podróży w końcu dopłynąłem do pierwszego przystanku w mojej krótkiej jak i niesamowitej przygody. Wioska Kokoyashi troch ta nazwa nasuwa mi na myśl że założyciel wioski uwielbiał kurczaki, ale znając życie to pewnie wzięte to jest z innego języka którego nie znam. Dobra dosyć tych nie logicznych jakże i nie na miejscu przemyśleń.
Będąc na dziobie obserwowałem całą operacje przybijania statku do brzegu. Podobało mi się jak wszyscy razem pracowali jak jedno ciało żeby zapanować nad takim wielkim pojazdem. Kidy opuszczono trap wyszedłem jako jeden z pierwszych.
Wioska wyglądała na małą ale i tętniącą życiem. Po długiej podróży zrobiłem się spragniony, więc udałem się w poszukiwaniu najbliższego Baru. W środku panowała dziwna atmosfera do o koła mężczyzna w czarnym płaszczu i kobiety z dwoma rewolwerami przy pasie. Ciekawy jestem co będzie dalej, więc usiądę gdzieś z boku żeby im nie przeszkadzać.

Offline

 

#9 24-12-2011 22:16:53

 Saya Kagetsuki

Użytkownik

Skąd: Lublin/Parczew
Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 30
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

"Ewidentnie ma mnie gdzieś." Pomyślała dziewczyna, zaciskając dłoń na szklance. "Jeszcze nikt do tej pory nie rozmawiał ze mną tak lekceważącym tonem. ". Wkurzona dziewczyna, siląc się na dość spokojny ton odpowiedziała na pytanie zadane przez rozmówcę."Tak jestem stąd dokładniej z sąsiedniej wioski Gosa. Ostatnimi czasy mieszkańcy wioski jak i całej wyspy przeszli naprawdę wiele. Próbują na nowo poukładać sobie życie. Ale właściwie po co ja ci o tym wszystkim mówię. Jesteś tu tylko gościem i mało cie to pewnie obchodzi " Dodała, a w jej głosie wyraźnie było słychać nutkę cynizmu.

Offline

 

#10 25-12-2011 01:43:40

Kyushou

Użytkownik

Zarejestrowany: 21-12-2011
Posty: 34
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Bynajmniej źle odebrała jego zachowanie, gdyż nie miał jej gdzieś, a zwyczajnie luźno podchodził do rozmowy, ponieważ nie widział sensu w spinaniu się czy jakimś innym nienaturalnym zachowaniu podczas zwykłej koleżeńskiej rozmowy w knajpie. Gdy mówiła patrzył na nią uważnie popijając mleko, lubił utrzymywać kontakt z rozmówcami.
-Tak, słyszałem o tym... Niektórzy Ryboludzie są niezwykle okrutni i narcystyczni, twierdząc, że są rasą nadrzędną, podczas gdy zachowują się w jeszcze bardziej zwierzęcy sposób od ludzi, prawda?" -
Przymknął na chwilę oczy, gdy wypijał większy łyk odchylając lekko głowę do tyłu. Gdy skończył spojrzał na nią jakby oczekując odpowiedzi na jego pytanie nie wiadomo czy z ciekawości, czy innych powodów. Jednak nie pozwolił jej odpowiedzieć, dodając po chwili:
-A jeśli chodzi o to czy mnie to obchodzi, czy nie, to uważam, że nie należy być obojętnym na los drugiego człowieka, właśnie dlatego zostałem tym kim jestem - wypił łyk - Choć oczywiście nie zawsze można coś zrobić...
Tym razem już umilkł patrząc na swoją rozmówczynię wesoło ciekawskim wzrokiem. Sprawiał wrażenie osoby, która albo nie obawia się świata i życia, albo nie jest świadoma zagrożenia tego typu, choć oczywiście nikt nie mówi, że Saya lub ktoś inny miałby go zaraz napaść.

Ostatnio edytowany przez Kyushou (26-12-2011 00:38:51)

Offline

 

#11 25-12-2011 12:14:00

Shater

Administrator

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 132
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Spodobała mi się ich konwersacja i wpadłem na szalony pomysł.Powoli podniosłem się z krzesła, podszedłem do baru jakby to co się dzieje mnie interesuje. Kiedy byłem przy barze stanąłem centralnie między nich i powiedziałem do bramana
- Barman poproszę wody i śledzia w śmietanie.- Mówiąc to byłem bardzo poważny i wszyscy wiedzieli że nie żartuje.

Offline

 

#12 25-12-2011 22:14:06

 Saya Kagetsuki

Użytkownik

Skąd: Lublin/Parczew
Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 30
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

"Widzę że czujesz się naprawdę pewnie. Są jednak rzeczy na tym świecie, których nigdy nie można być pewnym." Dziewczyna powoli wyciągnęła zza pasa jedną ze swoich broni i wymierzyła ją prosto w skroń chłopaka. Druga ręka zaś, gotowa była do użycia drugiego pistoletu. "I to jest właśnie jedna z nich". .Na jej twarzy pojawił się krzywy uśmiech, który zwiastował tylko jedną rzecz. Kłopoty. Ogromne kłopoty.

Ostatnio edytowany przez Saya Kagetsuki (25-12-2011 22:14:46)

Offline

 

#13 25-12-2011 22:40:14

Kyushou

Użytkownik

Zarejestrowany: 21-12-2011
Posty: 34
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Jego wzrok zmienił się na bardziej skupiony, odstawił szklankę na ladę, wydając z siebie coś co przypominało "Hmm...". Obrócił się w stronę Saya'i, zaś jego uśmiech stał się troszkę zaczepny. Nagle, nie wiadomo jakim cudem, ani kiedy zniknął, a dokładniej mówiąc zsunął się z krzesła w dół, wykorzystując pewnego jegomościa, który stał między nimi i kontuar jako punkt zaczepienia. Jednocześnie w tym samym momencie podciął nogi Saya'i, tak by nawet nie miała czasu na jakąkolwiek reakcję, a trzeba przyznać skubaniec był szybki i zwinny, zupełnie jakby był nie tylko człowiekiem.

Offline

 

#14 25-12-2011 22:45:02

Shater

Administrator

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 132
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Zasłoniłem Saye swoim ciałem żeby nie upadła na podłogę i przy pomocy nunchako złapałem nieznajomego przy ich pomocy i całą trójką zaczęliśmy lecieć w stronę ziemi. Przez chwilę Saya była otoczona przez 2 męskie ciała i nie było do uniknięcia to że zaraz nie będzie na jednym z nich spoczywać, a tuż nad nią drugi z którym niedawno się kłóciła.

Offline

 

#15 25-12-2011 23:07:42

Kyushou

Użytkownik

Zarejestrowany: 21-12-2011
Posty: 34
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Cóż, tego się średnio spodziewał, gdy tylko trzecia postać się ruszyła, puścił ją, jednak nie był przygotowany, by się zaprzeć przed pociągnięciem jego nadgarstka za pomocą nunchako. Swoją poprzednią akcją przewrócił krzesło, na którym siedział i za jego pomocą utrzymał w miarę pionową postawę, jednak fioletowo włosy pokrzyżował mu te plany. W wyniku całych tych "manewrów" wylądował na Saya'i, a dokładniej na jej plecach. Cała sytuacja wyglądała dziwnie, zwłaszcza, że w jej efekcie Kyushou leżał na Saya'i i opierał się rękoma o podłogę, zaś Saya leżała na nunchakowym gościu. Wydarzyła się również pewna rzecz, która uczyniła to widowisko jeszcze ciekawszym, mianowicie Amatorowi Mleka spadł kaptur. W rezultacie światło dzienne ujrzały jego ciemne blond włosy oraz... Czarne Uszy Pantery!

Ostatnio edytowany przez Kyushou (25-12-2011 23:09:25)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Marketing dla dewelopera www Szkło w kuchni Warszawa Doradca podatkowy Łódź