#16 26-12-2011 00:23:25

 Saya Kagetsuki

Użytkownik

Skąd: Lublin/Parczew
Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 30
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Spojrzenie dziewczyny i chłopaka o fioletowych włosach spotkało się w tym samym momencie. Jedyna myślą jaka kołatała się w głowie dziewczyny, było to by wyrwać się z tej jakże jednoznacznej sytuacji jak najszybciej. Trzymając nadal pistolet w ręku wymierzyła go w twarz fioletowo włosego, natomiast "kociaka" poczęstowała mocnym uderzeniem z łokcia w twarz. Niewiele myśląc sięgnęła po drugi ze swoich rewolwerów i wycelowała w chłopaka z kocimi uszami. "No to panowie co teraz". Powiedziała oddychając ciężko. Na jej twarzy malował delikatny uśmieszek. W każdej chwili mogę wpakować wam kulkę między oczy,  ale mam nadzieje że się jednak dogadamy prawda ?

Offline

 

#17 26-12-2011 00:38:19

Kyushou

Użytkownik

Zarejestrowany: 21-12-2011
Posty: 34
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Cóż, sytuacja faktycznie była jednoznaczna i zapewne wiele osób obecnych w barze przyglądało się jej z ciekawością, o ile nie doszło kilka nowych na wieść o rozróbie. Kociak, który dotychczas leżał na Saya'i, chciał wstać wykorzystując ręce, jednak nie zdążył i oberwał łokciem w twarz, co sprawiło, że w sumie zmienił miejsce położenia z "pleców blondynki" na "podłogę knajpy". I pewnie nie miałby nic przeciwko temu, by tam leżeć, gdyby nie fakt, iż usłyszał dźwięk wyciągania pistoletu z kabury. W świetle takiego obrotu spraw szybko przekręcił na plecy, potem oparł się jedną ręką o ziemię, odbił się nią stając na dwóch nogach i nadając swemu ciału ruch obrotowy, co sprawiło, że w ułamku sekundy znalazł się za dziewczyną. W wyniku takiego ruchu odsłonięta została kolejna ciekawa część jego ciała, gdyż siła odśrodkowa sprawiła, że zza płaszcza wyłonił się czarny ogon, który co bardziej spostrzegawczy i uważni mogli zauważyć.
-"Myślę, że na pewno." - odpowiedział jej swym wesołym tonem.

Offline

 

#18 26-12-2011 00:52:20

Shater

Administrator

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 132
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Szatański Owoc
Używam mocy szatańskiego owocu na współprace z barmanem.
Powoli wstaję wszystko jest zatrzymane i nie muszę się śpieszyć. Staje na przeciwko dziewczyny i mówi - " I co teraz nie jesteś taka mocna kiedy nie możesz nawet za mną nadarzyć. - Uśmiechną się szatańsko zabrał jej broń i pasek od spodni następnie umieścił je w dłoni blond włosego kota o czarnych uszach. Po czym wrócił na swoje miejsce.
Wyłączam moc Szatańskiego Owocu
- " Świetna sztuczna neko musisz mnie kiedyś tego nauczyć" -

Offline

 

#19 26-12-2011 00:55:18

Ysil Erve

Mistrz Gry

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 154
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Sytuacja była napięta jak struna w nieźle nastrojonych skrzypcach... Kobieta o dość szelmowskich manierach mierzyła właśnie do obu mężczyzn, którzy jeszcze przed chwilą zwalili się na ziemię. Dodatkowo ów kotowaty przyjemniaczek okazał się być dość ciekawym okazem jeżeli chodzi o jego aparycję. Cała ta sytuacja może zostałaby rozładowana gdyby nie jeden fakt. Widać w międzyczasie komuś nie spodobała się ta sytuacja i wybiegł na ulicę... Oczywiście kto by to zauważył? Po chwili do baru wkroczyło trzech marynarzy z Chorążym. Mężczyzna miał średniej długości ciemny zarost i typowy, stylizowany kolorystycznie na Marines - bikorn. Po chwili mężczyzna odchrząknął i wyjął szablę z pochwy przy pasie.
- Stać w imieniu prawa! W imieniu i przywilejach nadanych mi przez Marynarkę oskarżam was o rozbój i zakłócanie porządku!
Mężczyzna był wyraźnie groźnym i zaprawionym w bojach marynarzem. Raczej nie przyjąłby zwykłego "nie" jako odmowy czy zaprzeczenia. A tym bardziej nie poddałby się bez walki. Marynarze po chwili wymierzyli w nich swoje karabiny.

Offline

 

#20 26-12-2011 01:07:55

Kyushou

Użytkownik

Zarejestrowany: 21-12-2011
Posty: 34
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Cóż, Kyushou, stał tak, w sumie nie wiedząc nawet skąd ma broń i pas blondynki i już miał dowiedzieć się jaka będzie jej reakcja, gdyby nie fakt, iż do baru wkroczyli Marines. Ci goście nigdy nie mieli wyczucia czasu, człowiek chce się rozerwać, jeszcze nic nie zniszczył a oni wpadają z tym swoim "Stać w imieniu prawa" blepleple... Jak on ich nie lubił... Ale cóż zrobić, trzeba jakoś zareagować, bo przecież nie można takich miłych gości po prostu zignorować.
-"A witam panie władzo..." - zaczął.
Jego ton był ciągle wesoły, lecz tym razem pojawiła się w nim nuta cwaniactwa, chyba nie lubił takich akcji albo inaczej, lubił kompromitować takich ludzi.
-"A można wiedzieć, za co jesteśmy zatrzymani?"
Pytanie jak najbardziej na miejscu, gdyż gdy Marines weszli do lokalu, zobaczyli lezącego na ziemi fioletowo włosego, stojącego z dwoma pistoletami i paskiem w ręce, ale nie wymierzonymi w nikogo, półczłowieka-półpanterę oraz blondynkę pomiędzy nimi, która wyglądała, jakby celowała w dwa miejsca z pistoletów, tylko owych pistoletów nie miała.

Ostatnio edytowany przez Kyushou (26-12-2011 01:14:52)

Offline

 

#21 26-12-2011 01:17:51

 Saya Kagetsuki

Użytkownik

Skąd: Lublin/Parczew
Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 30
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

"Cholera no ładnie" Saya przeklęła szpetnie."Ktoś musiał ich zawiadomić, z pewnością jeden z gości. " Odruchowo sięgnęła po broń, jednak szybko się zorientowała że kotowaty trzyma w swych rękach cały jej ekwipunek. Nie myśląc wiele wolnym krokiem podeszła do Kociaka i nie spuszczając przy tym wzroku ze stojącego przed nimi oddziału. "Zaklinam cię na wszystko, oddaj mi moją broń i amunicje. Obiecuję ci że jak tylko wyjdziemy z tego cało rozliczymy się jak należy. Każdy pójdzie w swoją stronę i wszyscy będą zadowoleni. Zgoda"

Offline

 

#22 26-12-2011 01:25:04

Kyushou

Użytkownik

Zarejestrowany: 21-12-2011
Posty: 34
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Gdy Saya do niego podeszła, spojrzał na nią zaciekawionym wzrokiem i nagle sobie przypomniał, że przecież trzyma jej uzbrojenie. Gdy miał już coś powiedzieć, ona mu przerwała. Wysłuchał jej uważnie, a gdy skończyła, oddał jej pistolety i broń jak gdyby nigdy nic ze słowami na ustach wypowiedzianych tonem takim, jaki to miał w zwyczaju "Proszę" oraz zakończonych miłym uśmiechem. Gdy to zrobił odwrócił się w stronę Marines, bądź co bądź celowali w nich z broni palnej.
"A, i nie musimy się rozliczać, było fajnie." - dodał po krótkiej chwili, odwracając się, jakby sobie nagle przypomniał.
Następnie stanął znowu przodem do marynarzy, przeciągając się w międzyczasie.

Ostatnio edytowany przez Kyushou (26-12-2011 01:34:26)

Offline

 

#23 26-12-2011 01:33:39

Shater

Administrator

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 132
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

(Do Ysil: Proszę o opis pomieszczenia i podanie odległości między Marynarzami a nami)

Powoli stałem otrzepałem się z kurzu i podszedłem do kociaka. -" Jak coś to możemy to załatwić w niecałą sekundę powiedz tylko słowo"- Po czym spojrzał w stronę Marynarzy i uśmiechną się w ich stronę. -" Drodzy panowie o co chodzi nic tu się nie dzieje. Za dużo wypiłem i upadłem na podłogę. Tamta Pani się trochę przestraszyła a Pan z kocimi uszami chciał sprzedać broń dając pasek na kabury do kompletu."-

Offline

 

#24 26-12-2011 01:46:15

Ysil Erve

Mistrz Gry

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 154
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Jako, że cała ekipa nie zrobiła sobie absolutnie NIC ze słów wypowiedzianych przez żołnierzy marynarki - chorąży najzwyczajniej wydał rozkaz, gdy kotowaty oddawał dziewczynie jej broń. Nie obchodziły go żadne tłumaczenia ani żadnego rodzaju pierdoły.
- Ognia!
Krótki jak trzask z bata rozkaz został wydany i w tym samym momencie trzask zamków, wystrzał kul. Każda kula poleciała w inną osobę. Jedna wprost w kota, druga w dziewczynę, a trzecia w mężczyznę z nunchako. Sytuacja była o tyle ryzykowna, że raczej nikt nie miał zamiaru nikogo słuchać, a ów oficer nie miał widać w zwyczaju pytać czy rozkazywać dwa razy.

(kolejka: Kyu, Saya, Shater - pisać po jednym poście)

Offline

 

#25 26-12-2011 02:02:46

Kyushou

Użytkownik

Zarejestrowany: 21-12-2011
Posty: 34
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Chorąży nawet nie wiedział jak ułatwił sprawę Kotowatemu. Gdy tylko Kyushou usłyszał pierwszą literę, którą było "O", na raz rzucił się na Saya'ię, by uciec kulom, jednocześnie trzymał jej broń ciągle w rękach oraz krzyknął "JUŻ!". By wypowiedzieć słowo potrzeba 0,5 do 1 sekundy, czas reakcji normalnego człowieka wynosi 1 do 2 sekund, włącznie Kicia miała 1,5 do 2,5 sekund na reakcję, był to czas wystarczający by rzucić się na dziewczynę i wylądować na ziemi, co sprawiło, że uciekł kulom.
   Gdy tylko upadł przytulił blondynkę tak, by ich ciała były równoległe oraz by nie przyblokowała go przypadkiem.
   Następnie zaczął się razem z nią turlać w stronę tłumu oraz stołu, wykorzystując pęd jaki nadał mu upadek, by być tym bardziej pewnym, że ich nie trafią.

Ostatnio edytowany przez Kyushou (26-12-2011 02:03:46)

Offline

 

#26 26-12-2011 02:27:59

 Saya Kagetsuki

Użytkownik

Skąd: Lublin/Parczew
Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 30
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

"Padnij" było to jedyne słowo jakie usłyszała pośród huku wystrzeliwanych pocisków. Dziewczyna ogłuszona odgłosem pocisków, padła zdezorientowana na podłogę. Kotowaty rzucił się na nią i przytulił ją mocno do siebie, ochroniąjąc ja w ten sposób przed upadkiem. Impet uderzenia sprawił, że oboje przeturlali się po podłodze. Saya nie mogła złapać tchu."Dlaczego to zrobiłeś?" Zapytała wkurzona "Przecież tak naprawdę w ogóle mnie nie znasz ? Nie rozumiem czemu narażasz swoje życie dla mnie ? To głupota." Wszystkie słowa wypowiedziała na jednym wdechu. Miała ochotę go uderzyć. Jednak to nie był czas na to. Odda mu te uderzenie później i to z nawiązką.  "Dzięki za zajęcie się moją bronią. Nie darowałabym sobie gdyby coś im się stało" Wyjęła swoje rewolwery pogładziła je z czułością, po czym włożyła je z powrotem, a pas przyczepiła do talii."To co teraz ?" Zapytała.

Ostatnio edytowany przez Saya Kagetsuki (26-12-2011 02:49:27)

Offline

 

#27 26-12-2011 02:38:03

Shater

Administrator

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 132
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Szatański Owoc
Przy pomocy jednego z gapiów który pozwoli mi dosięgnąć Marines w pole bitwy


Kyushou i Saya zawiśli w powietrzu.
Podchodzę do wybranej prze zemnie osoby i mówię.-" Zostań tutaj ja zrobię to i owo, i nic ci się nie stanie."
Kiedy uspokoiłem gapia idę w stronę Marynarzy przekręcam każdemu z nich broń w przeciwnym kierunku tak żeby wycelować w ramie. Kiedy wszystkie bronie były ustawione jak trzeba pociągnąłem za każdy spust. po czym wróciłem do miejsca gdzie stoją moi znajomi.

Wyłączam moc Szatańskiego Owocu

Broń wystrzeliła i zraniła każdego z nich.

Offline

 

#28 26-12-2011 02:53:04

Ysil Erve

Mistrz Gry

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 154
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Nagle zatrzymał się czas... Wszystko stanęło w miejscu i w momencie w którym Shater nakazał gapiowi być cicho, i gdy podszedł by mocować się z ich bronią - a na bank zajęłoby mu to chwilę. Gdy stał przy jednym z Marines i dokładnie przekładał mu karabin by ten wystrzelił w jego ramię - nagle poczuł tępy ból w potylicy, a potem - jeszcze zanim zrobiło się ciemno, gdy upadał na podłogę zobaczył owego gapia jak z przerażoną miną trzymał stołek którym najwyraźniej w akcie paniki przygrzmocił Shaterowi wprost w czaszkę. Ból był tępy i bardzo, ale to bardzo wszechogarniający... Wniosek? Nigdy nie przeceniaj przerażonego człowieka. Mówi się, że matki są w stanie wyciągać dzieci spod wielkich wozów gdy te są zagrożone. A sam czas jest bardzo kapryśną rzeczą... W ujęciu fizycznym - wszystko zamierało bowiem wokoło także dźwięki, każda najmniejsza rzecz poza dwoma obiektami, lecz można je było przemieszać. Cóż więc winić biednego gapia że w przypływie paniki... Jak nie jebnął dziwaka prosto w głowę aż go mało tym ciosem nie ubił. W głowie Shatera chichotał dziwny, iście szatański śmiech... Czuł, że powoli traci kontakt z rzeczywistością - ale śmierć była odległym przeznaczeniem. Kiedy czas ruszył, jeden z marines został postrzelony, Kyu i Saya wylądowali na ziemi, Shater - leżał brocząc krwią na podłodze, a mężczyzna z okrwawionym stołkiem dysząc ciężko stał nad Shaterem. Jeden z Marines postrzelił się sam, zaś reszta pocisków utknęła w ścianie.

Offline

 

#29 26-12-2011 22:52:27

Shater

Administrator

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 132
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Po uderzeniu desperata obejrzałem się w jego stronę. Kiedy na niego spojrzałem wpadł mi do głowy genialny pomysł. Złapałem desperata za koszulę i rzuciłem nim w stronę marynarzy co zaoszczędzi mi dużo czasu. Po czym podniosłem krzesło usiadł na nim. Uważając że śmiesznie będzie kiedy siąde na przeciwko Marins w których nie wiadomo skąd jeden z gapiów poleci.
Wyłączam moc.

Offline

 

#30 26-12-2011 22:56:48

 Ryuukami

Mistrz Gry

16071305
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 17
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

(MG: Przejmuję mistrzowanie na prośbę Shatera, będę interweniował w ostrzejszych przypadkach, kontynuujcie...

PODSUMOWANIE:
Shater jest nieprzytomny, siadł na krześle na środku pomieszczenia, które się pod nim załamało. W Marines leci desperat. Za stołem w kącie znajdują się Saya i Kyushou. Czekam na odpowiedzi Saya'i i Kyushou, co robicie?

Odpisuję za Marines.)

Marines zostali wywaleni za drzwi. Połowa nieprzytomna wraz z żywym pociskiem, reszta podnosi się po uderzeniu.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
pojemniki Wdrożenia magento Asumin opinie Ergonomiczne meble biurowe