Odsunęła się nieco spoglądając nań z lekkim uśmiechem. Szczurka wzięła na ręce ocierając nosem o jego nosek i słodko mówiąc jak do małego dzidziusia.
- Chciałeś się pobawić z braciszkiem kochanie. A teraz zmykaj i idź pochlaj Ruda jak wróci.
Szczur chwilę się zastanawiał. Spoglądał to na nią, to na Ysila aż w końcu zdecydował, że jednak jej posłucha. Zeskoczył zwinnie na podłogę i pognał do malej szparki w ścianie znikając im z oczu.
- To żaden problem. Jedynie dla ciebie dwa razy więcej roboty, a dla mnie dla razy dłuższa przyjemność.
Pocałowała brata w czoło, wesoło kierując się w stronę łóżka i ciągnąć przy tym braciszka za rękę.
Offline
Powoli zwlókł się z fotela i wstał na równe nogi będąc przez ową drobinę ciągniętym w kierunku łóżka. Swoją drogą zastanawiał się co się stało z jego starą koją i jak wtaszczyła tutaj to łóżko. Położył jej rękę na ramieniu jeszcze jak szli - zaczął powoli rozcierać jej lewy bark, płynnymi kolistymi ruchami, rozluźniając spięte mięśnie, naciskając opuszkami palców to mocniej, to lżej, uśmiechając się przy tym.
- Tak dobrze?
Szedł za nią dopóki nie dotarli do łózka, gdzie sam powoli usiadł na brzegu uprzednio puściwszy jej bark.
Offline
Hmm to jak to łóżko i wszystkie meble znalazły się na statku, zostanie na zawsze tajemnicą jej, 3 marynarzy i paru butelek rumu.
- Mrrr doskonale.
Zwolniła przy tym kroku rozkoszując się pieszczotami. Przy łóżku odwróciła się i całym ciężarem opadła na braciszka. Masaż masaże, ale choć trochę może się wcześniej do niego potulić.
Offline
Opadł pod jej ciężarem i choć miał tylko jedną rękę - powoli oplótł ją jednym ramieniem i wciągnął na siebie, lekko głaszcząc po plecach, palcami wodząc po jej kręgosłupie, powoli, w ciszy i spokoju. Była śliczna, drobna i niewiarygodnie urocza. Powoli jego dłoń zjechała na jej pośladek, gdzie pogłaskał lekko, a zaraz potem klepnął trzy razy - ale tak leciutko, nieco zaczepnie.
Offline
Pozwoliła sobie rozpiąć jego koszulkę, by móc wodzić palcami po bliznach. Z jednej strony to uwielbiała, z drugiej jednak wolałaby było ich mniej. Czując klępnięcia na tyłku spojrzała na niego z poważną miną.
- To mój tyłek.
Dziabnęła go lekko w nos, od tak żeby się odgryźć.
Offline
Parsknął tylko cicho w odpowiedzi po czym nadal głaskał ją po zadku, powoli pod bieliznę wsunął dłoń - tak odważne posunięcie czyniąc, a co.
- Ale Ty cała jesteś moja, nie?
Uśmiechnął się do niej i wyjąwszy dłoń, powoli znów złożył ją na jej karku i zaczął naprzemian drapać i masować lekko.
Offline
Pomerdała tyłkiem śmiejąc się z rozbawienia. A co, skoro braciszek chce się pobawić to ona tez może.
- Jestem cała swoja.
Potarła noskiem o jego jak to wcześniej zrobiła ze szczurem. Taki wyraz jej uczucia.
- Może zejdź niżej?
Offline
Sam odpowiedział na te jej noskowe zaczepki w identyczny sposób, po czym wolno, delikatnie - ledwo muskając o skórę, wywołując tym samym przyjemny dreszcz przejechał wpierw po biodrze dziewczyny, potem tak samo po tylnej części nogi od krawędzi bielizny aż prawie do kolana, by w końcu już nieco mocniej - bliżej wewnętrznej strony uda się skłonić i musnąć po raz kolejny. Zaraz też dłoń złożył na jej główce i pogłaskał lekko, przyklepując przy tym jej kudły. Nie mówił nic, zdarzało mu się tak, zwłaszcza jak się starał nad czymś, albo był skupiony.
Offline
Pomrukiwała prężąc się jak kotka i nie pozostawiając dłużna. Błądziła dłońmi po plecach, torsie, muskała czasem szyje. Gdy kierował się do ud, przewróciła się na plecy, podpierając na łokciach rozbawiona sytuacja.
- Umilkłeś.
Mruknęła przytrzymując go za brodę i zbliżając jedynie usta do jego.
Offline
Patrzył się jej w oczy i uśmiechnął się lekko, powoli pogładził ją dłonią po policzku, ale w swojej pozycji wytrwał. Ani się nie zbliżył, ani oddalił. Wciąż patrzył, przerywając ciszę.
- Tak jakoś... Skupiłem się na Tobie, wiesz?
Dłoń powoli położył na jej brzuchu i zaczął wierzchem i bokiem dłoni głaskać, idąc powoli w górę, jednak zatrzymując się na brzegu jej bluzki. To trzeba mu było przyznać, opanowania mógł mu pozazdrościć niejeden. Ale mało kto w sumie wiedział, że jak to opanowanie opadnie, to klękajcie narody.
Offline
Ona też nie miała zamiaru dać za wygraną. W końcu w niektórych kwestiach potrafiła być bardziej opanowana od brata. I to do samego końca.
- Domyśliłam się.
Ujęła jego dłoń przyglądając się jej uważnie. Delikatnie trzymała w swojej, powoli przesuwała tak by spleść je palcami. W tym momencie było najlepiej widać różnicę miedzy nimi. Szorstkie męskie dłonie i jej delikatne, małe. Przewróciła braciszka na plecy, samej podsuwając się wyżej, na stertę poduszek. W końcu po coś je tam ułożyła.
Offline
Kiedy tak leżeli obok siebie, trzymał jej dłoń ze splecionymi palcami i uśmiechał się trochę jak głupek - sam do siebie. Po chwili wylądował na plecach wpatrując się w sufit, widząc tylko cień przeskakującej nad nim siostry, która ułożyła się na poduszkach. Powoli zarzucił w lewo, wsparł się na samotnym ramieniu i podsunął się do niej. Nie był przyzwyczajony do takiego poruszania, a brak kończyny spowodował zachwianiem równowagi - przez co wylądował twarzą w okolicach jej biustu. Jakoś mu to specjalnie nie przeszkadzało, ułożył się wygodnie, siostrę objął ramieniem po czym zaczął wodzić opuszkami palców po jej kręgosłupie - w końcu jej się podobało, to czemu nie?
Offline
Na chwila lekko posmutniała widząc jak brat się męczy bez ręki, jednak jego gafa... Nic niemożna poradzić na to iż młoda praktycznie potrafiła w każdej sytuacji wybuchnąć śmiechem. Tak jak teraz. Objęła braciszka wokół szyi przyciskając do siebie, z dość nędzną próbą pohamowania własnego śmiechu. Pogładziła go parę razy po głowie, lekko unosząc się by mógł bez problemu miziać jej kręgosłup. Nachyliła się muskając ustami czuprynę brata i tuląc się do niego.
- Mój mały, osobisty komik.
Zawsze ją rozśmieszał, nawet gdy tego nie robił celowo.
Offline
- Potwór... Z kaleki się śmiać...
Rzucił niby z wyrzutem, ale po chwili sam wybuchnął śmiechem po czym podniósł nagle łeb i ugryzł ją lekko w nos, drapiąc troszkę mocniej po pleckach, balansując palcami na krawędzi jej bielizny. Parsknął cicho.
- Ale to dobrze, nie zniósłbym jak by ktoś skakał wokół mnie i użalał się jaki to jestem biedny i poszkodowany...
Skrzywił się na krótko po czym odgonił złe myśli i zaraz wiedziony jakimś dziwnym instynktem najpierw siostrzyczkę w szyję ucałował, zaraz potem lekko ugryzł i przejechał zębami, by znów wtulić pysk w jej mięciutki biust.
Offline
- Z ciebie taki kaleka jak ze mnie zakonnica.
Wbiła mu pazurki w plecy. Fakt, przez koszulkę pewnie mało poczuł, ale warto.
- Wiesz, ze nigdy tego nie będę robić. No nie licząc okresu jak moje maleństwo zachoruje.
Posmyrała go noskiem, dając się ugryźć i przygryzając przy tym dolna wargę. Drażnił się z nią, a ona jak każda niecierpliwa kobieta, tego nienawidziła. Uniosła parę razy leciutko tors, wykonując faliste ruchy, tak by trochę przeszkodzić bratu wylegiwanie się.
- One nie są poduszkami, wiesz?
Ostatnio edytowany przez Ruda (05-01-2012 23:12:45)
Offline