#61 03-01-2012 21:32:49

Kyushou

Użytkownik

Zarejestrowany: 21-12-2011
Posty: 34
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

-"Heh, nie martw się, jestem pewien." - Kyushou odpowiedział spokojnie i luźno.
Jego reakcja przywoływała właściwie tylko jedno pytanie, "Czy go w ogóle można jakoś rozgniewać, zdenerwować, bądź po prostu wkurzyć!?". Cóż, nie było na nie prostej odpowiedzi, ale widać było, że jeśli ktoś ewentualnie chciałby spróbować, to będzie to trudne. Kotek ruszył za Blondynką, luźnym krokiem, chowając ręce w kieszeniach spodni. Szedł krokiem, który dostosował do dwójki swoich towarzyszy podróży, zaś jego uszy i ogon poruszały się co jakiś czas niby mimowolnie. Gdy Shater się odezwał, spojrzał na niego ciekawy co powie.
-"Czy fajna nie wiem, ale na pewno ciekawa." - wyszczerzył swoje kiełki - "A co do Twojego pytania, to w sumie mundury nie byłyby takie złe, oczywiście gdyby były wygodne. Gorzej już z tą całą ich musztrą..." - przeciągnął się i znowu wkładając dłonie do kieszeni - "W sumie wybrałbym Statek Piracki. Więcej luzu niż w Marynarce, poza tym mam w związku z nimi kilka niemiłych wspomnień..." - skończył i zaraz zwrócił się do Blondynki - "A Ty?"

Offline

 

#62 05-01-2012 21:43:12

 Saya Kagetsuki

Użytkownik

Skąd: Lublin/Parczew
Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 30
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Dziewczyna przystanęła na chwilę.
"-Marynarka zabrała mi osobę którą kochałam i ceniłam nad życie. Dla mnie to wystarczający powód by szczerze ich nienawidzić" - odparła.
Nie spojrzała nawet przez chwilę na swoich towarzyszy. Zaciśnięte w pięści dłonie blondynki drżały ze wściekłości. Usilnie próbowała ukryć swoje wzburzenie i wściekłość. Dziewczyna w końcu odwróciła się do obu mężczyzn i uraczyła ich najsłodszym uśmiechem na jaki ją było stać. Jej głos brzmiał słodko, a zarazem przerażająco.
"- Co do bycia piratem to miałam okazję pływać na pewnym okręcie. Nie trwało to jednak długo. Nasze drogi musiały się rozejść. Pływałam z nimi do momentu gdy dawało mi to jakiekolwiek wymierne korzyści. "

Offline

 

#63 05-01-2012 22:01:12

Shater

Administrator

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 132
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

-"Co powiecie na połączenie sił?? Stworzymy naszą własną piracką załogę i ruszymy w poszukiwaniu przygód, oraz poprawieniu swoich umiejętności. No i oczywiście dać się Marynarce we znaki, nie zabijając nikogo. "-Z uśmiechem na ustach wyciągnąłem dłoń przed siebie oczekując ich decyzji. Dałem im jasno do zrozumienia że liczę na ich wsparcie.-"Wypłyniemy razem w świat jako 3-Ri no yūjin(trójka przyjaciół). Jesteście ze mną??"-

Offline

 

#64 05-01-2012 22:32:28

Kyushou

Użytkownik

Zarejestrowany: 21-12-2011
Posty: 34
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Gdy Saya przystanęła, też się zatrzymał, obserwując ich oraz wysłuchując otoczenia. Uważnie wysłuchał jej historii. Nie wiedział co to znaczy stracić kogoś bliskiego, ale kiedyś był świadkiem sytuacji, w której na prawdę niewiele do tego brakowało, więc potrafił sobie wyobrazić jak mogła się czuć, co sprawiło, że skrzywił się na chwilę. Od tego momentu jego twarz przybrała spokojny i skupiony wyraz, jednak z jego oczu ciągle biło to luźne i optymistyczne spojrzenie.
-"Ja w sumie też pływałem już na nie jednym statku..." - odpowiedział, gdy ta wspomniała o jej pobycie na statku pirackim - "Jakoś podróżować na tym świecie trzeba, nie?" - uśmiechnął się lekko.
Gdy skończył, spojrzał na Shatera, który nic z tego, ni z owego rzucił propozycję stworzenia załogi, co, nie powiem, trochę zaskoczyło Ogoniastego. Znał ich od raptem nie więcej niż kilku godzin i już chce z nimi podróżować po morzu, co w jego przypadku, jako posiadacza mocy Szatańskiego Owocu, może się nie skończyć miło. Tak, zachowanie Fioletowowłosego zaciekawiło Kotka, nie to, że sam by czegoś takiego nie zrobił, ale to nie oznacza, że nie może być ciekawy. uśmiechnął się sam do siebie, lubił takich ludzi, nigdy nie można się było z nimi nudzić.
-"Ciekawa propozycja, jednak chciałbym Was zapytać o Wasze marzenia bądź plany na przyszłość, co chcecie osiągnąć w najbliższym czasie." - spojrzał to na Shatera, to na Saya'ę.
Pytanie było dość ciekawe, zwłaszcza, że bezpośrednio nie łączyło się a tym co powiedział Nunchakowy, czy nawet tym co wcześniej powiedział Uszaty.

Offline

 

#65 05-01-2012 23:16:42

Shater

Administrator

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 132
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Nie zdziwiło mnie pytanie Neko i bez zastanowienia powiedziałem -" Chciałbym zwiedzić świat który ledwo od kilku dni poznaję i znaleźć prawdziwych przyjaciół. Wiem że to głupie i proste jednak to ma dla mnie duże znaczenie."-Widać było po mnie że nie żartuję a w moich ciemno niebieskich oczach płoną ogień zaangażowania.
Kiedy zrozumiałem że wyjawiłem im moje największa marzenie schyliłem głowę ze wstydu bo jakby ktoś taki jak ja mógłby zasłużyć na taki wielki dar jak przyjaźń. Jednak nie chowałem ręki wierząc że mam jeszcze szansę.

Offline

 

#66 06-01-2012 23:14:44

 Saya Kagetsuki

Użytkownik

Skąd: Lublin/Parczew
Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 30
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

"- Zawsze chciałam być najlepszym strzelcem na świecie." - dziewczyna nagle ruszyła, powolnym krokiem przestępując z nogi na nogę.
"- Po morzach pływa wiele osób, którym chciałabym się zmierzyć. Wielu utalentowanych ludzi,  którym chciałabym rzucić wyzwanie"
Sama nie wiedziała dlaczego mówi o tym ludziom, których znała raptem tylko kilka godzin. Praktycznie nic o niej nie wiedzą, poza tym co zobaczyli w barze i poza nim. Miała naprawdę dziwne wrażenie że pakuje się w niezły pasztet. Na dodatek ten chłopak - Shater. Jest albo głupi albo cholernie naiwny. Jedno nie wyklucza drugiego co prawda. Jeśli dziewczyna zdecydowała by się przyjąć jego propozycje, na pewno by się nie nudziła. Chłopak miał niesamowity talent do przyciągania kłopotów.  Nie miała jednak pewności czy fioletowowowłosy nie będzie stanowił utrudnienia w realizacji jej marzeń.

Offline

 

#67 07-01-2012 01:04:48

Shater

Administrator

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 132
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Kiedy Saya zaczęła mówić spojrzałem na nią-"Fajnie z twoim talentem to tylko formalność."- Mówiąc to wrócił mój ciepły i przyjacielski uśmiech."-Jak dla mnie to ty jesteś najlepszym strzelcem na świecie."- Uśmiechnąłem się do niej szczerze pokazując że wierzę w to co mówię. Od razu przypomniałem sobie o Neko -"A ty Kyuu?? Jakie jest twoje marzenie?? My się zwierzamy a ty nic."- Utalentowany lekarz z czystym i dobrym sercem nic tylko spełniać marzenia.

Offline

 

#68 07-01-2012 01:26:14

Kyushou

Użytkownik

Zarejestrowany: 21-12-2011
Posty: 34
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Wysłuchał uważnie Saya'i i Shater'a, uśmiechając się pod nosem, co mogło oznaczać tylko jedno, coraz bardziej zaczyna być to dla niego ciekawe. W sumie trudno się było temu dziwić, ambitny i chłodny z zewnątrz, ale miły w środku, czyli żeński strzelec typu tsudere z marzeniem zostania najlepszą oraz wesoło nastawiony do życia i nieodczuwający strachu przed spróbowanie czegokolwiek mistrz walki dwoma numchako, który chce zwiedzić świat. Tak, to z pewnością jest grupa, z którą Kyushou nie będzie się nudził.
-"Moje?" - zapytał się jakby chcąc potwierdzić, że chodzi o niego, jednak zaraz znowu przemówił - "Chcę odwiedzić wyspę zwaną Drum, która słynie z najlepszych lekarzy na całym świecie." - uśmiechnął się do siebie - "Niestety, nie wiem czemu, jeszcze nikt nie był w stanie mnie tam zabrać. Może dlatego, że leży ona na Grand Line..." - skończył jakby bardziej do siebie niż do nich.
Powiedział im to, bo czemu by nie? Lubił dzielić się posiadanymi informacjami, z tymi, którzy byli nimi zainteresowani, nie raz już w życiu dobrze na tym wyszedł.

Ostatnio edytowany przez Kyushou (07-01-2012 01:27:51)

Offline

 

#69 07-01-2012 10:11:01

Kaito

Użytkownik

Zarejestrowany: 06-01-2012
Posty: 18
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Po kilku dniach podróży spędzonych na statku dopłynąłem do Kokonomi. Kiedy tylko dotarłem na brzeg ruszyłem przed siebie i zacząłem wypytywać ludzi o fioletowo-włosego chłopaka w kimono. Niestety niczego się nie dowiedziałem. Zawiedziony wybrałem się do pobliskiego baru i tu nastąpił przełom. Przed barem leżało 4 poobijanych Marynarzy i jakiś mężczyzna. Od razu wiedziałem że to robota Aniki'ego. Moje domyślenia okazały się prawdą, barman powiedział mi że był tu z dwójką znajomych i ruszyli w głąb wioski. Wybiegłem z baru i ruszyłem w skazanym mi kierunku. Już nie mogłem się doczekać spotkania z nim. Nagle zobaczyłem trzy osoby stojące na środku drogi a wśród nich stał Shater. Z łzami w oczach zacząłem biegnąć w jego kierunku bez słowa. Kiedy byłem gdzieś tak 10 metrów od niego krzyknołem -"Aniki!!"-. Pech chciał że się wywaliłem i spadałem na niego i nieznajomą mi kobietę.

Offline

 

#70 07-01-2012 10:24:23

Shater

Administrator

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 132
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Kiedy usłyszałem znajomy mi głos odwróciłem się gwałtownie z niedowierzaniem. "Kaito największa ciamajda w Dojo znalazł mnie?! O nie wywalił się i leci prosto na nas. Nie mam wyboru jeżeli spadnie na nas oboje to będzie nie ciekawie." Jednym ruchem odpycham Saye na bok i zasłaniam ją swoim ciałem. Przez co czarnowłosa ciamajda spadła tylko na mnie i przykleiła mnie do podłogi.

Offline

 

#71 07-01-2012 10:30:50

Kaito

Użytkownik

Zarejestrowany: 06-01-2012
Posty: 18
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Kiedy na niego upadłem krzyczałem na niego z łzami w oczach -"Czego mnie zostawiłeś tam samego?! Mogłeś przynajmniej się porzegnać. Szukałem cię przez tyle czasu. Aniki proszę nie zostawiaj mnie samego."- Nie mogłem powstrzymać emocji i płakałem przytulając się do niego jednocześnie.

Offline

 

#72 07-01-2012 11:00:24

Kyushou

Użytkownik

Zarejestrowany: 21-12-2011
Posty: 34
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Gdy czekał na to, by dwójka jego towarzyszy coś powiedziała, nagle usłyszał czyjeś kroki. W sumie krokami tego nie można było nazwać, ktoś biegł w ich stronę. Postanowił jednak zachować to dla siebie, pytanie czemu. Otóż nie były dźwięki, które wydaje ktoś, kto chce zaatakować ich z zaskoczenia, nie biegłby drogą i starałby się być znacznie ciszej, nie pasowały też do osoby, która szarżuje na nich z furią, więc po co psuć ewentualną zabawę. Gdy usłyszał, jak ktoś krzyczy na pół wyspy "Aniki!" i zobaczył pewną osobę, ale "pewna" to ona była tylko przez chwilę, zaraz zdał sobie sprawę, że ów chłopak jest bardzo podobny do Shater'a. "Jego brat?" zapytał się sam siebie w myślach, jednak nie miał czasu nic zrobić. Nie wiadomo skąd i dlaczego Czarnowłosy chyba potknął się o własne nogi i leciał na Numchakowego i Blondynkę. Reakcja Ogoniastego na to mogła być tylko jedna, otóż nie zrobił nic. Tak, zupełnie nic, bo po co. Gość ani nie był uzbrojony, ani jakiś bardzo silny lub ciężki. Kiedy Fioletowowłosy uchronił Saya'ę przed poczuciem na sobie ciężaru Młodszego Brata, ten upadł na niego i ku lekkiemu zdziwieniu Kyushou, przykleił go do ziemi! "Ok, robi się ciekawie", pomyślała nasza Panterka, bo faktycznie z momentu na moment było coraz lepiej, ale to jeszcze nie był koniec. Reakcja Chłopaka W Białej Koszuli była po prostu rozbrajająca. Krzyczał do swojego Brata, jakby ten był 50 metrów dalej. Jeśli po upadku i przyklejeniu Uszatemu pojawił się banan na mordzie, to teraz był już niezwykle bliski wybuchnięcia szczery, miłym i wesołym śmiechem.
-Phyhyhy... - zakrył lekko usta, próbując się powstrzymać.
W sumie mógł podejść i zdjąć Młodego ze Starego, ale po co. To były jakieś ich wewnętrzne sprawy, poza tym nie miał zamiaru odmawiać sobie takiego zabawnego i przyjemnego dla duszy i oczu widoku.

Offline

 

#73 10-01-2012 14:58:56

 Yoarashi

Użytkownik

Zarejestrowany: 27-12-2011
Posty: 22
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Zapadł już zmrok, gdy do wybrzeża przybił prom. Jak co dzień przyniósł on nowe wieści, zabierając ze sobą kolejne wraz z gronem pasażerów. Jedną z nielicznych osób, które opuściły okręt był ciemnowłosy młodzieniec, którego przymknięte oczy spoglądały na obecnych chłodniej niżeli tuliło się do nich wieczorne powietrze. Wolnym krokiem przeszedł wzdłuż brzegu, lecz o tej potrze nawet drobne uliczki pustoszały, jakby zwykle czający się w nich rzezimieszkowie podświadomie wyczuwali pojawienie się niebezpieczeństwa. Yoarashi bez skrępowania zagłębił się w cienie je spowijające. Przemierzał je, tylko momentami zjawiając się ponownie w świetle miejskich latarni, by ponownie zniknąć. Jednak nie znalazł nikogo, nie tym razem.
Niespodziewanie, gdy przemykał z jednej uliczki do drugiej, dostrzegł paru oficerów Marines stojących przed wejściem do baru. Na ich odzieniach widoczna była krew, lecz rany były już opatrzone, cokolwiek tu się stało, miało miejsce niedawno. Zbliżył się do nich spokojnym krokiem, przystając kawałek przed nimi, by ich rozstrojone nerwy nie pchnęły ich do głupich decyzji.
- '' Witajcie panowie... " - rzekł swym niskim, lecz czystym głosem. - " Dopiero przybyłem na wyspę, byli byście na tyle uprzejmi i powiedzieli mi co tu się stało, oraz kto zaatakował oficerów Marynarki ? Był bym też wdzięczny za informacje na temat ewentualnie kręcących się w pobliżu typów spod ciemnej gwiazdy zajmujących się brudnymi interesami, mam nadzieję, że wiecie o czym mówię... " - był rozluźniony, a jednak dziwna aura jaką emanował, oraz sposób w jaki mówił o obiektach swego zainteresowania nie wróżyły jasnej przyszłości owym osobnikom.

Ostatnio edytowany przez Yoarashi (10-01-2012 14:59:44)

Offline

 

#74 10-01-2012 17:22:54

 Saya Kagetsuki

Użytkownik

Skąd: Lublin/Parczew
Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 30
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

Saya poczuła nagle że ktoś popchnął ją do przodu. Dziewczyna straciła równowagę i upadła na ziemię."Co do cholery..."pomyślała niemiłosiernie wkurzona. Już miała wrzasnąć na Shatera, gdy jej oczom ukazał się iście komiczny widok. Fioletowowłosy został nomen omen przyklejony do ziemi, przez pewną osobę. Sprawcą tego zamieszania był czarnowłosy chłopak który ryczał jak małe dziecko i nie chciał za nic zejść ze swojego brata. Saya wstała otrzepała swoje ubrania z kurzu i zaniosła się głośnym śmiechem.
"- Widzę że od dzisiaj będziesz robił za niańkę mój drogi kapitanie"- dodała dusząc się niemal ze śmiechu. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu śmiała się tak szczerze i otwarcie. Spojrzała na stojącego obok niej Kyu. Kotowaty również nie potrafił powstrzymać się by nie wybuchnąć śmiechem.
"- Kyu może jednak powinniśmy mu pomóc co ? " - dodała mając łzy w oczach.
"-Grzechem jest odmówić sobie takiego widoku, jednak czas nas nagli, musimy jak najszybciej opuścić wioskę."

Ostatnio edytowany przez Saya Kagetsuki (10-01-2012 17:27:15)

Offline

 

#75 10-01-2012 17:34:54

Shater

Administrator

Zarejestrowany: 18-12-2011
Posty: 132
Punktów :   

Re: Wioska Kokoyashi

-"Bardzo śmieszne sam sobie dam radę. Pozwólcie że przedstawię wam Kaito. Uczyliśmy się razem w Dojo."- Wkurzyło mnie to że ta ciapa się pojawiła ale jednocześnie byłem szczęśliwy że mam towarzyszy. -"Ale zanim się bliżej poznamy"- Spojrzałem zdenerwowany na Kaito.-" Mój młody braciszek pójdzie po morską wodę."-

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.one-piecepbf.pun.pl www Szkło w kuchni Warszawa Doradca podatkowy Łódź